Może zacznę od tego, że nawet nie wiedziałam, że mam
coś takiego. Ludzie gadają, gadali i gadać będą, ale że o mnie to nie
wiedziałam. Zawsze wydawało mi się, że nie ma we mnie niczego czego można mi
zazdrościć. Nie umiem się ubrać, zachować i być. A ty mój drogi adwokacie nie
masz nawet mojej zgody, żeby wypowiadać się w moim imieniu, na temat rzeczy o
której wiesz jedynie to, że mnie nie ma. Nawet się nie zainteresowałeś jaki
jest powód mojej nieobecności, a na wszechwiedzącym FaceBook'u tego nie
znajdziesz. Nienawidzę kontaktów internetowych z osobami, które mogą do mnie
napisać sms, zadzwonić lub po prostu spotkać/przyjść. Nie czuję potrzeby.
Dlatego drogi adwokacie proponuję, żebyś zajął się
swoim życiem. Najwyraźniej nie jest z nim dobrze. Moje zostaw w świętym
spokoju. Mamy się dobrze, a Ty nie musisz się w to mieszać. Odwróć się na
pięcie tak jak zawsze kiedy mnie widzisz i zajmij się sobą! Nie potrzebuję
Ciebie w swoim życiu, a Twoje usługi są tyle samo warte co nic. Skoro nie
obchodzę Ciebie to nie mów o mnie. Po prostu odejdź...
Pozdrawiam,
Nie przyjaciel.
PS. Tak, właśnie zostałeś zwolniony z funkcji kogoś
kogo uważałam za ważnego. Jesteś wolny...
0 komentarze:
Prześlij komentarz