deviantart.com
"Księżniczka bez swojej bajki? Tak to ja! Mój książę właśnie odjechał na swoim białym rumaku do innej, fajniejszej białogłowy. Jak zwykle! Dla mnie nie ma miejsca w dotychczasowych historiach, pora napisać własną bajkę o niezależnej księżniczce..."
- exami.
Spojrzała jeszcze raz na kolejny wpis i nacisnęła "publikuj" w panelu administracyjnym swojego pamiętnika internetowego. Kilka sekund i kolejne jej myśli zostały wstawione do sieci. I tak nikt nie czytał poza tymi, co zostawiali nieprzemyślane reklamy, tak zwani "spamersi". Szukali tylko okazji do nabicia swojej statystyki. Dobrze jej było bez czytelników. To była jej prywatna utopia z jej zasadami. Z resztą nigdy jej nie zależało na popularności, bo popularność pociągała za sobą zazdrość, a ta wystarczająco dała jej się we znaki w przeszłości.
Czasami miała wrażenie, że żyje w plastikowym świecie. Idąc ulicą swojego miasta patrzyła na ludzi, którzy nakładali maski szczęścia, w szkole każdy udawał fajnego. Chciał być tym najlepszym i najfajniejszym. Gdy wracała do domu była sama pomimo tego, że był tam ojciec, brat i matka, jeśli nie pracowała. Z tym, że oni zakładali maski obojętności. Zdejmowali je tylko wtedy, gdy coś szło nie tak i wymieniali je na te o wyrazie istne szatańskim, wręcz szaleńczym. Budzili strach i szacunek. Ona sama poza domem odgrywała rolę pod tytułem "wszystko jest w najlepszym porządku" choć tak naprawdę nigdy nie było. Jedyny moment kiedy nie udawała to moment przebywania sama ze sobą. Wtedy nic nie musiała udawać, bo po co?
Z boku, gdyby na nią popatrzeć to była odważna i koleżeńska osoba, ale w sercu nosiła wiele obaw. Ciągle marzyła o lepszym jutrze, ale jak dotąd się go nie doczekała. Wszyscy uważali ją za dużą dziewczynę, a tak naprawdę była mała i przerażona tym sztucznym światem i jego problemami, z którymi sobie nie radziła. Nie lubiła mówić o sobie, swoich uczuciach i problemach - dlatego budowała silną osobowość, aby nikt jej nie zranił. Już nie raz przejechała się na osobach, którym ufała!
Wypuściła ze świstem powietrze z ust i wyłączyła komputer. Zegar na parapecie wskazał dwudziestą trzecią, więc przyszła pora spakować swoje rzeczy do szkoły. Wyciągnęła z torby wszystkie zeszyty i podręczniki, wymieniając je na jutrzejsze. Z cichym niezadowoleniem ustawiła budzik na szóstą dwadzieścia i ukryła twarz w kołdrze.
- Jutro też trzeba będzie założyć maskę - przemknęło jej przez głowę.
____________________________________
Kolejny stary tekst, z dedykacją dla Natalii :) A masz ;D
Mogłaby to przerwać. Ale chyba nie chce, prawda?
OdpowiedzUsuńNie ma siły walczyć, chyba jej nie zależy...
OdpowiedzUsuń